sobota, 1 lutego 2014

Smoczy Strażnicy:Rozdział 8

Znowu spóźniamy się z rozdziałem.
Shija: Sama jesteś sobie winna. Trzeba było pisać wczoraj.
Tak. Tak. Wiem. Ale byłam diabelnie śpiąca.
Shija: Ah, te wymówki.



- C-c-co? Lila, to niemożliwe.- złapała przyjaciółkę za dłonie, spoglądając na nią z nadzieją.
-Przykro mi, Ri-chan.- Lila spuściła głowę.- Nie ma lekarstwa.
„ Jest.” głos Wiwierny dał jej wiarę. „ Istnieje pewna roślina mogąca uleczyć każdą ranę, czy chorobę."
      Spojrzała na Nexusa i, gdy ich spojrzenia się spotkały, już wiedziała, że usłyszał od Kuro to samo.
- Co to za roślina?- spytali równocześnie, na głos. 
„ Smocza róża." srebrna smoczyca utkwiła wzrok w podopiecznej.
- Znam tą legendę.- zauważył brunet. Dziewczyny spojrzały na niego zaciekawione.- Jak zwykle nie pamiętasz, co Risa?- posłał jej złośliwy uśmiech. Oparł głowę o ścianę i rozpoczął opowieść.
****
        Dawno temu, nim na świcie pojawili się Strażnicy, ludzie czcili smoki, traktując je jak bóstwa. W tamtych czasach żyła smoczyca o kalejdoskopowych łuskach i imieniu Neshe. Nienawidziła ludzi i często napadała na ich wioski. Podczas jednego z takich ataków, jedna dziewczyna chciała z nią walczyć, by chronić swój dom.
       Odwaga kobiety tak zaimponowała Neshe, iż ta postanowiła zabrać ją ze sobą do legowiska i nadała nowe imię. Asuna, w języku smoków oznaczało ,, życie". Smoczya chciała w ten sposób zaznaczyć, że ta dziewczyna rozpoczyna nowe życie pod jej opieką.
      Żyła w spokoju ucząc nową podopieczną magii i waliki mieczem. Jednak taka sielanka nie mogła trwać wiecznie. Po kilku latach ciało jej uczennicy nie było w stanie utrzymać tak ogromnej mocy i jej zdrowie zaczęło podupadać. Smoczyca używała wszystkich znanych jej zaklęć leczniczych, jednak nic nie pomagało. W końcu była pewna, że nic nie da się zrobić.
     Zrozpaczona ukryła dziewczynę pod ziemią i stworzyła wiele pułapek i prób, które miały chronić Asunę. Ostatkiem sił przemieniła podopieczną w piękną, wielokolorową różę.
      Przez wieki wszelkie magiczne istoty próbowały dostać się do niej, jednak pułapki smoczycy skutecznie ich zatrzymywały.
****
          Zakończył opowieść i zakaszlał kilka razy, wypluwając trochę krwi. Lila doskoczyła do niego i spowolniła działanie trucizny.
- Nie jest dobrze.- wychrypiał.- Trucizna się rozprzestrzenia.
- Czyli jeśli chcę cię uratować, muszę zdobyć ten kwiat?- upewnił się Risa, kucając przy nim.
- Oo. Jednak słuchałaś co mówiłem.- zaśmiał się słabo, dotykając jej policzka.
       Wtuliła twarz w jego dłoń, powstrzymując, cisnące się jej do oczu łzy.
- Choćby nie wiem co, uratuję cię. Przysięgam.- pocałowała go delikatnie i wstała.
        Podeszła do śpiącego pry ścianie Nezumiego i jednym, mocnym ciosem obudziła go.
- So? So est?- wymamrotał zaspany.
- Wstawaj. Zaraz ruszamy.- oznajmiła mu, podchodząc do Wiwierny.
        Zaraz potem w niebo wzbiła się smoczyca z Strażniczką i Astrą, oraz Haru ze zmiennokształtnym na grzbiecie.
- Gdzie lecimy?!- wrzasnął szatyn, próbując przekrzyczeć ryk wiatru.
-Mamy zadanie!- wyjaśniła. ,, Prowadź Wiw." zwróciła się do bestii. ,, Obiecuję, Nexus.  Nie poddam się" pomyślała, wpatrując się w horyzont.
 
 
I oto koniec tego rozdziału.
Shija: Wyszedł całkowicie do niczego.
Zgadzam się. Cóż... Prosimy o komentarze.

2 komentarze:

  1. podoba mi się będe czytała dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi tam się taki koniec bardzo podoba. W wielu książkach znajdziesz taki koniec rozdziału... trzymający czytelników w napięciu, niepewności i wielkiej ciekawości. Takie zakończenia czynią książkę o wiele wiele ciekawszą!
    Agata

    OdpowiedzUsuń