piątek, 22 listopada 2013

Smoczy Strażnicy:Rozdział 1

Rozdiał 1

Cześć! Tu ukryta. A oto pierwszy rozdział. Dedykacja dla Ady, Kingi, Uli i Weroniki. Przy czym specjalne podziąkowania dla dwóch ostatnich. Dzięki za wsparcie, dziewczyny.
***
Siedziała na gałęzi, przyglądając się kręcącym w dole nimfom i driadom. Zbliżało się posiedzenie rady. Tym razem mieli uczestniczyć w nim wszyscy Smoczy Strażnicy.
Usłyszała ryk i podniosła głowę. Wiwierna zataczła koła nad drzewami.
,, Coś się stało?"spytała smoczyce.
,,Nexus i Lila się zbliżają."odparła.
Nareszcie. Ileż można na nich czekać? Już po chwili na ziemie opadły 3 ogromne bestie. Zeskoczyła z drzewa, a jej przyjaciele zsuneli się ze swoich smoków.
- Wreszcie. Co tak długo?-zapytała podbiegając do nich.
- Nie gorączkuj się tak, Risa.- odparł Nexus, odgarniając z czoła czarną grzywkę.- Byliśmy na zwiadzie. Nie lenimy się jak niektórzy.
- Ja się nie lenię. Ja pomagałam nimfom.-warkęła.
- Nie pyskuj, krasnalu.- mruknął.- A gdzie szacunek dla starszych?- jęknął gdy kopnęła go w kostkę.
- Hej, hej, spokojnie. Risa nie znęcaj się nad Nexem. A ty, Nex nie prowokuj jej. I nie udawaj starszego.- uspokoiła ich Lila.
- Ale ja jestem starszy.- zaprotestował chłopak.
- Tylko o rok.- wypomniała mu Risa.
- Nie zaczynajcię znow.- wtrącił szatyn dołanczając do towarzystwa.
- Cicho siedź.- sykneli równocześnie patrząc na siebie wilkiem.
- No, ja was proszę. Risa bądź mądrzejsza od tego idioty.- położył dłoń na ramieniu białowłosej.
- Chyba masz ra...- zaczęła ,ale brunet wszedł jej w słowo.
- Jak mnie nazwałeś, zapchlony kundlu?!!- krzyknął wprost do jej ucha.
- Masz kłopoty ze słuchem, debilu?!- ryknął w odpowiedzi brązowowłosy.
Stojąca między nimi dziewczyna cofneła się o kilka kroków, gdy chłopcy skoczyli sobie do gardeł. Z głośnym westchnieniem usiadła obok Lili na ziemi.
- Nigdy nie zrozumiem tych dwóch.- skwitowała.
- Przesadzasz. Nie są aż tak źli.- blondynka dotknęła ramienia przyjaciółki.
- Jedno mnie zawsze interesowało..- zaczęła Risa, dalej obserwując walczącuch.- Jak Nex może być bratem kogoś takiego jak Miyu?
- A tym o co znowu poszło- wtrąciła czarnowłosa kobieta dołączając do grupy.
- Hej Miyu. A skąd mam wiedzieć? To idioci.- białowłosa uchyliła się przed ciśniętym w jej stronę kamieniem.- Mówiłam?
Jej koleżanki zachichotały i wszystkie trzy wdały się w dyskusję na tyko sobie znane tematy.
Pół godziny później rozmowę przerwał Nex:
- Wybaczcie, że przerywam ploteczki, ale zebranie się zaczyna.
Rozejrzały się po polanie i zgodnie potwirdziły jego słowa. Smoki, Strażnicy i zmiennokształtni uformowali krąg. Szybko zajeli swoje miejsca i pochylili głowy.
Na środek wyszło dwóch mężczyzn. Przywódca zmiennokształtnych, Seth, i najwyżej stojący w hierarchi Smoczych Strażników, Eragon.
- W związku z ostatnimi atakami na nasz lud podjeliśmy jedną z najtrudniejszych decyzji.- zaczął Strażnik.
- My, którzy do niedawna tylko się broniliśmy, dziś przejdziemy do ataku. Ludzie poznają naszą siłę!- zakończył Seth, unosząc pięść.- Dziś wieczorem zaatakujemy!
- Ale to nie w porządku wobec ludzi.- Risa wyprostowała się i zbliżyła do dowódców.
- Risa! Decyzja zapadła! Wracaj na miejsce!- Eragon starał sie zmusić podwładną do wycofania.
- Nie! Ten atak to zły pomysł.- białowłosa obróciła się do okoła.- Kto nie godzi się na atak niech wyjdzie z kręgu.
Przez długą chwilę nic się nie działo, jednak w końcu Lila nieśmiało wystąpiła do przodu.
- Ktoś musi was pilnować.- zaśmiał się Nexus, podchodząc do przyjaciółek.
- Nie zostawie was samych z tym idiotą.- Nezumi podbiegł do grupy.
- Dosyć!! Wracajcie do kręgu! Z waszą...- zaczął Seth, jednak brunet wszedł mu w słowo.
- Nie możecie zmusić nas do posłuszeństwa!! Nie jesteśmy marionetkami!!
- Wystarczy!!!- zirytyowany przywódca strażników przrwał spór.-Risa, Nexus, Nezumi i Lila. Opuście krąg. To już nie jest wasze miejsce.
Te słowa zgasiły zapał białowłosej. Pustym, ogłupiałym wzrokiem wpatrywała się w dwójkę mężczyzn. Ocknęła się dopiero, gdy Nexus złapał ją za ręke i pociągnął w kierunku smoków.
Wdrapali się na swoje bestie i odlecieli, a Nezumi, przyjmując formę kruka, pofrunął za nimi.
Nie patrzyła dokąd lecą. Nie interesowało jej to. Wiedziała, że Wiwierna czując jej zdenerwowanie sama wybierze kierunek. Nie mogła pogodzić się z tym co się stało. Wyrzucili ich z kręgu. Znowu zostanie sama. Bała się tego.
Z rozmyślań wyrwał ją wstrząs, kiedy szpony smoczycy zaryły o twardą skałę. Wiwierna złożyła skrzydła i weszła do olbrzymiej groty. Zeskoczyła z grzbietu besti i skuliła się pod ścianą W pewnej chwili ktoś stanął nad nią.
- Risa? Możemy pogadać?- zapytał Nexus.- W cztery oczy.- dodał po chwili.
Kiwnęła głową, podniosła się i ruszyła za chłopakiem w kierunku wyjścia.
Po krótkiej wspinaczce zatrzymali się przy niewielkim żródełku.
- O czym chciałeś rozmawiać?- jasnowłosa spojrzała na przyjaciela.
- Co się z tobą dzieje? Odkąd opóściliśmy krąg zachowujesz się jak upiór.- chwycił ją za nadgarstki.- Martwię się o ciebie.
Risa spojrzała mu w oczy, wyrwała rece z uścisku i wtuliła sie w niego.
- Boję się.- szepneła.- Boję się, że znów zostane sama.- po jej bladych policzkach spłyneły łzy.
- O czym ty gadasz?!- odsunął ją od siebie i lekko potrząsnął.- Nie zostawię cie samej. Nigdy.- dodał, znów przyciągając ją do siebie.
- Obiecujesz?- spojrzała na niego niepewnie, cofając się.
- Obiecuję.- potwierdził, opierając czoło o jej.- Nigdy nie zostaniesz sama.- złączył ich usta w pocałunku.

Witam!!

       Hej wam! Możecie mówić mi ukryta. Od dawna zastanawiałam się nad założeniem bloga, jednak dopiero niedawno zdecydowałam się na to. Będę tu pisać moje wymyślone opowiadanie o smoczych strażnikach. Moim zdaniem jest całkiem niezłe, ale ocenę pozostawiam wam.
P.S. Pierwszy rozdział powinien pojawić się za chwilę.