poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Ao no Exorcist: Rozdział 2

Witam. Dziś ostatni wieczór wakacji. Smutno mi, a wam? Pewnie też. Na osłodę jutro wrzucam 2 rozdział Ao no Exorcist z dedykacją dla Weroniki Bednarz. Mam nadzieje, że ci się spodoba.






Rozdział 2

Rin okazał się nie tylko dobrym przewodnikiem, ale też świetnym kompanem do rozmowy. Mieli podobne podejście do wielu spraw i podobne zainteresowania. Zaskoczona jego życzliwością dziewczyna szybko poczuła się, jakby znali się od wielu lat, a nie zaledwie od kilku godzin. Dopiero kiedy wróciła do swojego pokoju, zadała sobie sprawę z dwóch rzeczy. Po pierwsze nie zapytała go skąd wie, kim ona jest, a po drugie skądś znała jego nazwisko. Kołatało się gdzieś w głębi jej umysłu, ale za nic nie mogła go uchwycić. No nic. Jeśli sobie nie przypomni, zapyta Tobi'ego przy najbliższej okazji. Czyli dopiero przy składaniu raportu.

Myśl o raporcie przypomniała jej, że nie przyjechała tu, żeby się bawić. Spojrzała na zegarek i zmięła w ustach przekleństwo. Dochodziła czwarta, a ona nadal nie była gotowa. Z westchnieniem wyciągnęła z szafy mundur i przebrała się szybko, włosy zbierając w porządną kitkę. Obejrzała się w lustrze i uśmiechnęła do siebie krzywo.

- Jak mus, to mus.- stwierdziła i opuściła sypialnie.

Odnalezienie szkoły dla egzorcystów okazało się wcale nie takie proste, co tylko utwierdziło ja w przekonaniu, że Mephisto nie jest tylko nieszkodliwym przebierańcem, jak uparcie twierdzili jej brat i ojciec. W końcu zrezygnowała z błądzenia i niechętnie udała się do biura dyrektora. Nie lubiła prosić o pomoc, ale zamierzała udowodnić temu przemądrzałemu idiocie, tytułującemu się Paladynem, ile jest warta. Dlatego schowała dumę do kieszeni i zapukała.

Mephisto siedział za biurkiem, z zainteresowaniem czytając jakąś mangę, której tytułu nie mogła odcyfrować. Słysząc otwierane drzwi, uniósł wzrok i uśmiechnął się do niej po swojemu, odkładając tomik na biurko.

- Witaj, Rei-chan! Co cie do mnie sprowadza?- pochylił się w fotelu, z jawną ciekawością lustrując dziewczynę wzrokiem. Kiedy przez dłuższą chwile nie otrzymał odpowiedzi, skinął głową.- Zapewne nie potrafisz trafić do klasy?- delikatny rumieniec na jej policzku potraktował jako potwierdzenie.- Ależ to żaden problem, moja droga. Z miłą chęcią cię zaprowadzę.- wstał ze swojego miejsca i ruszył do wyjścia.- Eins! Zwei! Drei! Idziemy!

Przez całą drogę, Rei z uporem maniaka ignorowała wszystko co mówił do niej dyrektor, a ten, zupełnie się tym nie przejmując, dalej kontynuował swoją opowieść o początkach Akademii Prawdziwego Krzyża. Właśnie rozpoczynał rozwodzić się nad fasadą żeńskiego akademika, kiedy czujne oczy egzorcystki wypatrzyły tuz w oddali znajomą sylwetkę. Nie zważając na, zajętego swoja historią, Mephisto, zaczęła biec

- Oi, Rin!- zawołała, będąc niedaleko, a chłopak odwrócił się gwałtownie.

- Yo, Rei.- posłał jej szeroki uśmiech.- Idziesz na zajęcia?- zapytał, kiedy zatrzymała się tuż obok. W odpowiedzi tylko skinęła głową, zdając sobie sprawę z dwóch rzeczy: Rin ni był sam, przywódca japońskiej filii biegł za nią, wykrzykując, że nieładnie uciekać. Jakimś cudem powstrzymała szkarłatny rumieniec, który próbował zalać jej policzki, i, uśmiechając się przepraszająco, obróciła na pięcie w kierunku mężczyzny.

- Nie musisz się tak wydzierać.- warknęła.- Stąd już trafię.- oznajmiła, dziękując za pomoc skinieniem głowy.

- Tylko uważaj na siebie.- dyrektor odwrócił się i odszedł, zostawiając ją.

Z ulga ponownie wykonała zwrot o 180o, stając twarzą w twarz z rozbawionym Okumurą i jego kolegami. Cofnęła się o krok i ukłoniła głęboko.

- Ketsuki Rei. Miło mi was poznać.- przedstawiła się niepewnie, prostując plecy.

Pierwszy z nich, niski chłopak w okularach powtórzył jej gest z ciepłym uśmiechem. Przedstawił się jako Miwa Konekomaru i nieco nieśmiało spytał o jej rangę. Niedane jej było odpowiedzieć, bo drugi nastolatek, o fantazyjnie różowych włosach, chwycił jej dłoń i ucałował ją z namaszczeniem, przedstawiając się jako Shima Renzo.

Zanim młoda Ketsuki, zupełnie nieprzyzwyczajona do takich zachowań, zdołała zrobić cokolwiek ostatni z chłopaków, wysoki i ciemnowłosy z biegnącym przez środek głowy jasnym czubem, odciągnął od niej kolegę i zmierzył nieprzychylnym spojrzeniem najpierw jego, a potem ją. Wzdrygnęła się pod naporem jego spojrzenia.

- Suguro Ryuji.- powiedział tylko wyciągając do niej rękę. Uścisnęła ją, z zamyśloną miną, a po chwili uniosła palec wskazujący i uśmiechnęła się z dumą.

- Pochodzisz z sekty Myoda.- wypaliła.- Twój ojciec jest głównym mnichem, no nie?

- No… tak.- zaskoczony Suguro skinął głową.

- Ale skąd ty to wiesz?- wtrącił się wyraźnie skołowany Rin.

- Bo go poznałam. Chwalił mi się, że ma syna w moim wieku.- wyjaśniła, a po chwili dodała:- Twojego dawnego opiekuna też znałam.

Atmosfera zgęstniała zupełnie niespodziewanie. Rin mierzył Rei spojrzeniem czarnych oczu, uparcie unikając ją jej wzroku. Pozostała trójka nagle poczuła się dziwnie skrępowana.

- Lekcje już się zaczęły.- Stwierdził nagle Konekomaru.- Może już chodźmy.

Ryuji i Shima zgodzili się z nim i ruszyli korytarzem znikając im z oczu. Egzorcystka już chciała pójść za nimi, ale brunet złapał ją za nadgarstek i zatrzymał w miejscu.

- Skąd znasz mojego ojca?- zapytał cicho.

- Był Paladynem, wszyscy go znali. Przyjaźnił się z moją matką.- odarła cicho, spoglądając na ciężkie ołowiane chmury na niebie.- Jego śmierć to dla nas zaiste wielka strata.

-Taa…- przytaknął niepewnie.

Jeszcze przez parę minut stali w milczeniu, aż w końcu Rei wróciła myślami na ziemie i spojrzała na towarzysza.

- To…- zaczęła cicho.- Pokażesz mi gdzie mamy lekcje?- i nie czekając na jego odpowiedź, ruszyła przed siebie.



Rin zapukał do drzwi klasy, a następnie wszedł do środka zostawiając Rei na korytarzu.

- A, to ty.- Yukio poprawił okulary, gromiąc starszego brata wzrokiem.- Wreszcie. Już miałem zaczynać bez ciebie.

- Ktoś na korytarzu chce z tobą rozmawiać.- oznajmił posiadacz miecza Koma i wyciągnął profesora za ramie.

Yukio zacisnął pięści i otworzył usta z zamiarem obsztorcowania brata, ale słowa uwięzły mu w gardle, kiedy zobaczył młodą dziewczynę w pełnym umundurowaniu. Wyprostował się dumnie.

- Okumura Yukio. Starszy egzorcysta klasy B.- przedstawił się.

- Rei Ketsuki. Przysłana z Watykanu.- odpowiedział zamiast dziewczyny Rin, na co oboje zgromili go wzrokiem.

- Proszę wybaczyć impertynencje mojego brata.- młodszy bliźniak skłonił głowę, ale Rei tylko roześmiała się wesoło i machnęła ręką.

Kiedy w końcu wrócili do klasy i zajęli miejsca, Yukio zaczął wykład, ale nie zdołał prowadzić go nawet piętnastu minut, bo na środku klasy pojawił się dławiący dym. Wszyscy zaczęli kaszleć, nawet osoba, która wybrała tak niecodzienne powitanie. Dyrektor Mephisto oparł się o ławkę, odkaszlnął jeszcze kilka razy i rozpoczął:

- Eins! Zwei! Drei! Witam was, drodzy uczniowie. Mam nadzieje, że wybaczycie mi, że przerwałem wam pochłanianie wiedzy, ale musiałem.- przerwał na chwile, ponownie odkaszlnął i kontynuował.- Ketsuki Rei i Okumura Rin, chce widzieć was za pięć minut w moim gabinecie.- i bez żadnego pożegnania rozpłynął się w kolejnej porcji dymu.