Shuja: A co do opowiadania. Małe sprostowanie: Star jest kuzynką Tony'ego. Wychowywali się razem.
Część 1
# Pepper #
Biegłam najszybciej przed siebie
najszybciej jak tylko mogłam. Star dzwoniła, że, razem z Tony’m i Rhodey’m,
czeka na mnie przy Stark Tower. Zupełnie zapomniałam, że mamy iść razem do
kina. Ja i moja przyjaciółka od dawna planowałyśmy wybrać się na ten film, ale
okazało się, że bilety zostały już wyprzedane. Po raz kolejny przekonałam się,
że nie należy wątpić w Stark’ówne. Nie wiem, jakim cudem, ale załatwiła wejścia
na pokaz premierowy.
Przebiegałam właśnie przez ulice,
kiedy ktoś krzyknął. Usłyszałam pisk opon i poczułam mocne uderzenie. Upadłam
na ulice i pogrążyłam się w ciemności.
# Starfire #
Po raz setny zerknęłam na zegarek,
odganiając kuzyna niecierpliwym ruchem ręki. Gdzie ta Pepper?! Droga od jej
domu do Stark Tower zajmuje 10, góra 15, minut, a minęło już pół godziny.
Chwile temu Rhodey poszedł do domu, więc zostałam sama z Tony’m. Wyciągnęłam komórkę
i wybrałam numer przyjaciółki. Odebrała po drugim sygnale.
Star: Hej,
Pep! Gdzie jesteś?! Seans zaczyna się za pięć minut!
- Mówi
Thomas Potts. Jestem ojcem Virginii.
Star: Ups.
Przepraszam. Jest może gdzieś obok?
- Miała
wypadek. Leży w szpitalu przy Central Parku.
Słysząc
rozpacz w jego głosie, byłam pewna, że mówi poważnie. Zszokowana upuściłam
telefon. Urządzenie uderzyło o chodnik i rozpadło się na kawałki.
Tony: Stało się coś?
Star: Pepper… Ona… Miała wypadek. Leży w szpitalu.
Mój kuzyn
spojrzał na mnie zdziwiony.
Tony: Gdzie?!
Nie
odpowiedziałam. Złapał mnie za ramiona i potrząsnął mocno.
Tony: Star! Gdzie?!
Star: Przy Central Parku.
Ruszył w
tamtym kierunku, ale kiedy zauważył, że dalej stoję jak słup, cofnął się i
pociągnął mnie za kołnierz. Zagubiona ruszyłam za nim.
~ 5 minut później ~
# Tony #
Wpadłem do szpitala, ciągnąc kuzynkę
za kołnierz. Byłem zdenerwowany. W mojej głowie cały czas tłukły się słowa
Star: „Pepper. Wypadek. W szpitalu.”. Już z daleka zauważyłem jej ojca i
pobiegłem tam.
Tony: Co z
nią?
Mężczyzna spojrzał na nas i
zmarszczył brwi. W jego oczach dostrzegłem rozpacz.
- Operują
ją.
Star zsunęła się po ścianie i
złapała za włosy. Sam byłem na siebie wściekły. Mogłem iść po nią, a nie
sprzeczać się z kuzynką. Nagle rozdzwoniła się moja komórka. Spojrzałem na
wyświetlacz. Rhodey.
Tony: No?
Rhodey: Gdzie
wy, u licha, jesteście? Dzwoniłem do Star, ale nie odbierała. Znów wpakowała
się w kłopoty?
Bez słowa podałem sprzęt dziewczynie.
Podniosła się i odeszła kawałek, a ja wbiłem wzrok w drzwi Sali. Po jakichś 10
minutach ze środka wyszedł lekarz.
Tony: Co z
Pepper?
Lekarz: Z
kim?
Star: Z
Virginią.
Lekarz:
Jesteście kimś z rodziny?
- Jestem jej
ojcem.
Lekarz:
Operacja przebiegła pomyślnie. Udało nam się opanować krwotok. Jest nadal
nieprzytomna.
Tony: Można
do niej wejść?
Lekarz:
Tylko rodzina.
Doktor odszedł, a pan Potts wszedł
do Sali. Ruszyłem za nim, ale ktoś szarpnął mnie do tyłu.
Rhodey:
Tony, my nie możemy tam wejść.
Przekląłem głośno, a Star posłała mi
karcące spojrzenie. Włożyłem ręce do kieszeni i, razem z przyjacielem i
kuzynką, opuściłem szpital. Skierowałem się do zbrojowni. Przez całą drogę
panowała niecodzienna cisza, zważając na fakt, że towarzyszyła na ta gadatliwa
wariatka. Będąc już w środku, podszedłem do jednej z wielu zbroi. Zrobiłem ją
specjalnie dla Pepper, ale jeszcze nie miałem okazji jej tego pokazać.
Star: Prezent
dla Pepper. Nazwa robocza to…
Uśmiechnąłem się delikatnie.
Tony:
Rescue.
Star: Fajnie
brzmi. Spodoba jej się.
Rhodey: Nie
chce przeszkadzać, ale mamy napad n bank. Może byście się ruszyli.
Data następnego rozdziału: 08.08.14
Do napisania.
Nie no! To jest boskie! Mowie serio! Dziewczyno zaczełas to opo rewelacyjnie! :-D juz nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu! To bedzie mega ciekawe! :-* <3
OdpowiedzUsuńElo! U mnie nowy rozdział! Zapraszam :-)
OdpowiedzUsuńTo znowu JA! U mnie kolejny rozdział! :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU mnie kolejna notka:-D nie za duzo tych moich komentarzy? :-P
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdzialik ;) gdzie moge przeczytac drugi ?
OdpowiedzUsuń