czwartek, 5 grudnia 2013

Smoczy strażnicy:Rozdział 2



Cześć wam! To znowu ja. Od razu przepraszam za tą przerwę, ale to nie moja wina.
Shija: Ta jasne! Nie kłam tu!
Ale to naprawdę nie moja wina.
Shija: Kłamca!
Cisza! A, no tak. To coś przed chwilą to Shija. Moje wredne alterego. Pilnuje, żebym pisała.
Shija: Ktoś musi. Zmuszę ją, żeby pisała częściej. 
 Cicho bądź, bo cię zamknę w szafie. Nie przedłużając. Czytajcie.
~Edit~ Shija: Zapomniałaś o dedykacji, idiotko. Ten rozdział dedykujemy Oli.
Sorka.

Rozdział 2

     Słońce oświetlało siedzącą prze wejściem do groty w Górach Smoka dziewczynę. Jej białe włosy okrywały zarumienione policzki. Wciąż odtwarzała w głowie wczorajszą sytuacje. Nie mogła uwierzyć w to co się stało.
      Nexusa znała od małego i, mimo wiecznych kłótni i wyzwisk, był jej najlepszym przyjacielem. Pamiętała jak uczył ją latać na smoku. Jak wiele razy bronił jej, gdy zwykli ludzie strzelali do nich. To zawsze ona wyciągała strzały, które wbiły mu się w skórę. Wiedziała, że może  o wszystkim mu opowiedzieć, a on w każdym wypadku jej pomoże. Zawsze pierwszy do walki, powodował, że zastanawiała się czy jest odważny czy po prostu głupi.
      Wiedziała, że jest nieprzewidywalny, ale to co zrobił wczoraj było kompletnie szalone.
       Chociaż... Ona też głupio się zachowała. Jak tylko się od niej odsunął, nie czekając na nic uciekła. Słyszała jak wołał jej imię, jednak nie zatrzymała się. Schowała się w lesie, a do groty wróciła w środku nocy.
        Nagle poczuła jak coś okrywa jej ramiona. Podniosła głowę i zauważyła swojego przyjaciela, który okrył ją kocem. Usiadł obok niej i spojrzał w jej fioletowe oczy.
- Dlaczego wczoraj uciekłaś?- spytał, a w jego głosie słyszała chłód.
   " No cudnie!" pomyślała." Zraniłam go."
- Ja... Bo... No wiesz...- wyjąkała.- Przepraszam.- spuściła głowę, oczekując wyrzutów, ale on zaczął się po prostu śmiać.- śmiejesz się ze mnie?!- zaraz odzyskała rezon i zacisnęła pięść, która po chwili znalazła się na jego głowie.
- Ałć. I wróciła stara, brutalna Risa.- zażartował, masując sporego guza.- Ale i tak zamierzam zostać przy tobie.- dodał nagle poważniejąc.
    Zaczęli się do siebie zbliżać i gdy brakowało tylko kilku milimetrów, z groty wyszedł zaspany Nezumi. Zaskoczona  dwójka odskoczyła od siebie, a Risa,  chcąc ukryć rumieniec, podniosła się i wbiegła do jaskini, zostawiając chłopków samych.
- Przeszkodziłem wam w czymś?- zapytał zmiennokształtny, poruszając brwiami w górę i w dół.
- Ja cię kiedyś zatłukę, przeklęty kundlu.- warknął w odpowiedzi Nex.
- Jak nie chcesz, żeby wam ktoś przeszkadzał to nie cmokaj się z Risą na wejściu do legowiska.- wypomniał mu szatyn.
- A zamknij się.- zdenerwowany Strażnik opadł na plecy, uśmiechając się pod nosem.
    W końcu wszystko zaczęło się układać. Jego relację z białowłosą trochę się rozjaśniły, nie musiał już słuchać rozkazów Eragona, ani znosić awantur siostry. Był wolny.
*** W tym czasie u dziewcząt***
     Risa wbiegła do środka i ukryła twarz w łuskach Wiwierny.
- Stało się coś, Ri-chan?- spytała zaciekawiona Lila.
- Ymym nymyn ym.- wymamrotała z twarzą wciąż ukrytą w karku smoczycy.
- Co? Powtórz.- poprosiła blondynka.
-Ymym nymyn ym.- powtórzyła nie odsuwając twarzy.
- Ri-chan.- zirytowana granatowooka świdrowała przyjaciółkę wzrokiem.
- Eh. Prawie całowałam się z Nexem.- białowłosa w końcu odsunęła się od smoka.
- Całowaliście się?!- krzyknęła radośnie Lila.
- Prawie- jęknęła Risa, spuszczając głowę.
- Nawet nie wiesz ile czekałam aż to się w końcu stanie.- blondynka przytuliła przyjaciółkę.- Ciągnęło was do siebie od zawsze.
- Ty to się lepiej skup na Nezumim.- fioletowooka zachichotała złośliwie.
- Nie wiem o czym ty mówisz.- zarumieniona opiekunka Haru odwróciła wzrok.
- Wiesz, wiesz.- białowłosa podniosła się i opuściła grotę. Przy wejściu omal nie oberwała w głowę. Chłopcy znów wdali się w bójkę. Zastanawiając się czy oni posiadają mózgi, ostrożnie zeszła na ziemie i skierowała się w kierunku lasu.
    Przez dłuższy czas spacerowała bez celu, dopóki nie usłyszała szelestu krzaków tuż obok. Zamarła, obserwując rośliny, spomiędzy których po chwili wypadł chłopak o ciemnofioletowych włosach. Wpatrywali się w siebie zaskoczeni. Ona lilowymi, a on bursztynowymi oczami.
~ Komentujcie~



2 komentarze: